Wraca mąż nad ranem do domu, po całej nocy grania w pokera. Żona jak to żona robi mu wyrzuty. Mąż na to spokojnie:
– Nie musisz się już więcej denerwować z mojego powodu. Pakuj swoje rzeczy. Przegrałem cię w karty i należysz teraz do mojego kumpla…
Żona zaczyna krzyczeć:
– Ty chamie! Jak można w ogóle wpaść na taki wstrętny pomysł!?!
– A myślisz, że mi było łatwo, pasować przy czterech asach z ręki…
Skarży się mąż żonie:
– Nasz syn znów podbierał mi pieniądze z portfela.
– Dlaczego myślisz, że to nasz Kazio? Może to ja wzięłam pieniądze? – broni matka syna.
– To niemożliwe, w portfelu tym razem coś zostało…
Mąż do żony:
– Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty!
– Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził! Herbata jest w apteczce, w puszce po kakao, z nalepką „sól”.
Pewne małżeństwo ma „ciche dni”.
Wieczorem mąż pisze do żony: „Stara, obudź mnie o piątej”.
Nazajutrz mąż budzi się o siódmej i spostrzega na stole kartkę: „Stary wstawaj, już piąta!”.
Kowalski wraca z pracy i biegnie do telewizora.
– Jaki wynik?! – pyta żonę.
– 5:0.
– A kto wygrywa?!!!
– Jak to kto?! Ci co strzelili więcej bramek!
Po całonocnym piciu szachista wraca do domu nad ranem. Żona krzyczy:
– Gdzie byłeś pijaku!?
– Graliśmy u kolegi całą noc w szachy.
– To dlaczego tak śmierdzisz piwem!?
– A co?! Szachami mam śmierdzieć?
Rozmowa w pracy:
– Moja żona jest cudowna. Wieczorem, gdy wracam z pracy, ona całuje mnie, pomaga się rozebrać, zdejmuje mi buty, zakłada kapcie i gumowe rękawiczki.
– A po co gumowe rękawiczki.
– Żeby wygodniej się myło naczynia.
Mówi mąż do żony:
– Podaj mi obiad!
Żona na to:
– a magiczne słowo?
– Biegusiem!
Żona mówi do męża:
– Kochanie, jutro jest rocznica naszego ślubu. Jak to uczcimy?
– Może minutą ciszy…
Ksiądz podczas mszy w kościele:
– Małżeństwo to tak jakby dwa okręty spotkały się w porcie.
Jeden z mężczyzn odzywa się szeptem do kolegi:
– To ja chyba trafiłem na okręt wojenny.