Po miłym obiedzie dwie pary wstają od stołu. Kobiety poszły do kuchni, a mężczyźni do pokoju gościnnego. Jeden mówi do drugiego:
– Myślę, że to wspaniale, że cały czas mówisz do swojej żony „słoneczko”, „dzióbku”, „cukiereczku”.
Ten na to:
– Prawdę mówiąc, cztery lata temu zapomniałem, jak ma na imię.
Ojciec strofuje syna :
– Wziąłbyś się za jakąś robotę a nie tylko bąki zbijać! Ja w twoim wieku po całych nocach rozładowywałem wagony…
Z kuchni matka dorzuca :
– Taaa… dopóki cię nie złapali…
Mąż zagląda do szafy i znajduje szkielet człowieka. Patrzy na żonę pytającym wzrokiem.
– Nie wygłupiaj się – mówi żona
– nie będziesz mi chyba robił wymówek po 20 latach?!
– Kochana żono, może zaśpiewasz coś dla gości?
– Ale oni już przecież zaczynają powoli wychodzić.
– No właśnie… powoli…
Żona do męża:
– Mam dla Ciebie dobre wieści!
– Jakie?
– Nie na darmo opłaciłeś autocasco.
Pijany mąż wraca do domu. Żona zaczyna awanturę i wymownie pokazuje palcem na zegarek. Na to mąż:
– Wielkie halo! Zegarek! Jak mój ojciec wracał do domu to mu matka pokazywała kalendarz!