Kowalska dokładnie sprawdza garnitur męża po powrocie z pracy i nie znajdując na nim ani jednego kobiecego włoska, mówi:
– No tak, ty to już nawet łysej babie nie przepuścisz!
– Dlaczego strzeliła pani do męża z łuku?- pyta prokurator- Przecież na ścianie wisiała strzelba.
– Mąż wrócił w nocy. Nie chciałam budzić dzieci.
Zaczyna się noc poślubna. Mąż kładzie dłoń na brzuchu żony, pieści ją i mówi:
– Kocham cię.
– Proszę, trochę niżej.
Mąż powtarza basem:
– KOCHAM CIĘ.
Poniedziałek, wieczór. Mąż ogłada TV i je kolacje.
Podchodzi żona:
– Kochanie powiedz mi coś słodkiego…
– Kiedy indziej, nie dzisiaj
Identyczna sytuacja we wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę. W niedziele żona znowu mówi:
– Kochanie, przez cały tydzień obiecujesz mi, ze powiesz mi coś słodkiego.
Powiedz teraz, strasznie proszę…
Mąż nie wytrzymał:
– Cholera, miód!
– Rozwodzę się z żoną.
– Co się stało?
– A od 4 miesięcy ciągle to samo.
– Jak to?
– Wracam z pracy a ona cały czas tylko: „Rozbierz choinkę, rozbierz choinkę…”
Umiera Angielka. Na łożu śmierci mówi do męża:
– Och Johny, kochałam cię bardzo, ale raz cię zdradziłam. Ten czarny Rolls-Royce, którym tak lubisz jeździć to właśnie od niego.
Umiera Francuzka. Na łożu śmierci mówi do męża:
– Och Jean kochałam cię bardzo, ale jeden raz cię zdradziłam. Ta willa na Lazurowym Wybrzeżu, którą tak lubisz, to właśnie od niego.
Umiera Rosjanka. Na łożu śmierci mówi do męża:
– Och Wania kochałam cię bardzo, ale jeden raz cię zdradziłam. Pamiętasz tą skórzaną pilotkę, którą tak bardzo lubiłeś nosić? To on ci ją wtedy ukradł.
– Na korytarzu czeka ojciec pani dziecka z olbrzymim bukietem kwiatów- mówi
Salowa w szpitalu do szczęśliwej matki- Czy mam go wprowadzić?
– A broń Boże. Tutaj w każdej chwili może pojawić się mój mąż…
Młodzi małżonkowie umówili się, że seks będą uprawiać tylko w tych dniach tygodnia, które w swojej nazwie mają literę „r”. Budzą się rano….
– Jaki dzień mamy dzień, kochanie? – pyta on.
– Niedzierla…
Powracającego późnym wieczorem do domu męża wita żona z wałkiem.
– Ty łajdaku, masz na twarzy szminkę!
– To nie szminka, to krew. Potrącił mnie samochód.
– No… masz szczęście
Zocha mówi do swego męża Józka:
„Ty Józek zostaliśmy zaproszeni na bal maskowy”
Józek mówi „Ja nie idę nie mam się za co przebrać”
Zocha odpowiada „Najlepiej nie pij .Nikt cię nie pozna”